W dalszym ciagu czym blizej konca tym lepsze.
Wczoraj nowi kamerzysci. Akrobaci. Raz filmujacy z podlogi, raz z jakiejs drabiny, i w koncu zblizenia lasek ze stalej publiki, ale nie tych co trzeba.
Najpierw obowiazek - Panna Krysia po raz pierwszy usmiechnieta (holdrio!) i panna Wanda:
A teraz przyjemnosc - w temacie demonstracji u Jaruzelskiego wypowiadali sie:
znani z innego programu "Warto rozmawiac":
i "Lis na zywo":
Do tego doszla nowa postac, ktora nie zostala zaszczycona podanem imienia i nazwiska:
To chyba nasz Ras-Rufu-Rasta salonowy, ktory powiedzial tylko, ze nieladnie wjezdzac czolgami tam, gdzie ludzie umawiaja w wieczory sie na randki.
Z reszty programu arcyciekawa byla opowiesc o procesie generala Jaruzelskiego i towarzyszy, ktory ciagnie sie lata i wg. ministra sprawiedliwosci ma zostac zakonczony w przyszlym roku. O tym, ze nie da sie przeczytac w sadzie pewnych papierow, o ktore zapodala obrona, bo jeden z oskarzonych moze byc na sali sadowej tylko 2 razy po 2 godziny tygodniowo. To ten, ktory byl na posiedzeniu RBN tez tylko dwie godziny.
A jak sedzia znowu zachoruje na rok albo wcale stanie sie niezdolnym do pracy, to proces musi sie zaczac od poczatku, nastepne 10 lat. Albowiem nie wyznaczono zastepcy.
Mowi redaktor Jan Pospieszynski.
Nie bylo tym razem niczego na Miemca. Szkoda.
'Wszystkie kadry (c) TVP.
Panu Tajemniczemu Dom Pedro dziekuje ze czerwony pulowerek posla Ludwiga Stieglera
(http://www.tagesschau.de/)
i rewanzuje sie czerwonawym pulowerkiem europosla Konrada Szymanskiego od mniejszosci polskiej w Niemczech
(TV Trwam wczoraj)
Wot...
74717
